czwartek, 9 czerwca 2011

Gazal 911 - "W dzień mojej śmierci" by Ibrahim Gamard

W dzień mojej śmierci, ostatni,
 kiedy zabiorą już trumnę
nie myśl o bólu odejścia, 
utracie świata gdy umrę

Nie płacz nade mną i nie mów 
o tragedii, która się stała
gdyż dajesz tym diabłu możliwość 
oszustwa oraz żałowania ciała

Widząc mój pogrzeb nie lamentuj
 nad rozstaniem i brakiem przyszłości
raczej raduj się mą wolnością 
i smakiem spotkania wieczności

A gdy ciało me do grobu opuszczasz, 
nie myśl, że to pożegnanie
bo grób ten to tylko zasłona, 
co raju uroki osłania

Co dla ciebie upadkiem jest i końcem, 
dla mnie początkiem wzlotu i odbiciem 
tak jak księżyca zachód jest wschodem słońca 
co mroki rozprasza o świcie 

Choć ciało już w ziemi zakopią 
swobodna ma dusza się wznosi
bo grób co więzieniem wygląda
o uwolnienie ducha prosi

Nasiona w ziemi zasiane
jak wątpliwości w tobie
ile z nich życia dać nie mogło?
 i czymże innym jest "człowiek"?

Czy widziałeś kiedyś wiadro
wyciągnięte ze studni bez wody?
po co więc lament nad Józefem (1)
gdy zaznał tylko ochłody

Więc kiedy zamkniesz już usta
po raz ostatni na ziemi
dla radości  krzyków je otworzysz
w miejscu "bez-czasu" przestrzeni



(1) historia Józefa, który przez swą urodę 
został wrzucony do studni na pustyni przez swoich zazdrosnych braci
i pozostawiony w niej na pewną śmierć,
uratowała go niespodziewanie przejeżdżająca karawana. (Koran sura 12)

piątek, 3 czerwca 2011

Masnawi-je ma'nawi, księga V, wersy 411-414 "Szepty miłości"

Miłość szepnęła mi do ucha, 
lepiej ofiarą być niż łowcą
Uczyń się własnym głupcem
A przestań próbować być słońcem
Stań się punktem światła
Zamieszkaj przed mymi drzwiami 
z wyboru będąc bezdomnym 
Nie udawaj, że jesteś świecą
bądź ćmą
A będziesz mógł spróbować
stać się smakiem życia
i poznać moc ukrytą w służeniu.